Header

niedziela, 13 marca 2016

Z przymrużeniem oka: czy rodzicielstwo zabija małżeństwo i romans? :)

Dzidziul śpi, szanowny Małżonek w międzyczasie też padł, a ja... czekam aż wywiruje pralka. Ot, taki zwyczajny niedzielny wieczór matki polki. ;)

Kiedyś (co datuje się na PD, czyli erę "przed dzieckiem") niedzielne wieczory spędzaliśmy razem. Będąc na fali fascynacji masażem tajskim obiecaliśmy sobie, że co niedzielę nawzajem będziemy się masować. Poza oczywistym cudownym aspektem fizycznym, spędzaliśmy ze sobą dwie godziny skupieni tylko na sobie i wspólnej wymianie myśli. Przecież najcenniejsza rzecz, którą w dzisiejszych czasach możemy sobie dać to właśnie czas, ten spędzony razem. To był fantastyczny pomysł: nowy tydzień zaczynaliśmy zrelaksowani, zresetowani i naładowani pozytywną energią.

poniedziałek, 7 marca 2016